- Justin szedł i nie zauważył szyby. Wszedł w nią po czym zemdlał -
powiedziała jakaś dziewczyna którą mało co kojarzyłam. Ukucnęłam przy
nim i położyłam jego głowę sobie na kolana po czym delikatnie zmoczyłam
ręce wodą i zaczęłam przecierać jego twarz żeby się ocucił.
Moje starania nie poszły na marne. Kiedy lekko musnęłam jego usta Justin lekko uchylił oczy po czym zamknął je z powrotem. Jego oddech z nierównego przeszedł w normalny a jego naturalny kolor skóry powrócił, już nie był blady.
- Justin... - zaczęłam delikatnym głosem - Justin, słyszysz mnie? - głowa chłopaka lekko poruszyła się na moich kolanach a mnie kamień spadł z serca. Tak strasznie dziękowałam w tej chwili Bogu że nic mu nie jest.
Justin lekko podniósł głowę z moich kolan po czym sięgnął dłonią do skroni i syknął z bólu. Jego twarz wykrzywiła się, a mnie zrobiło się go strasznie żal. Kazałam mu się położyć po czym ktoś z ekipy przyniósł woreczek lodu. Delikatnie aby aż tak bardzo zimno nie było odczuwalne przyłożyłam mu go do skroni i lekko pogłaskałam po nastawionych na żel włosach.
- Co się stało ? - zapytał lekko zachrypniętym głosem.
- Stary, jeszcze nikt nie zrobił takiego czegoś. Pobiłeś wszystkich - wypalił Alfredo śmiejąc się i klepiąc kolegę po ramieniu - Gratuluje wejścia w szybę stary - zaśmiał się prostując się i odchodząc gdzieś dalej. Na twarzy Biebera pojawił się uśmiech a jego czekoladowe oczy rozbłysły.
- Bardzo śmieszne a tak na serio ? - zapytał patrząc na mnie i wyczekując odpowiedzi
- Przyszłam tu jak usłyszałam krzyki całej ekipy że potrzebna woda, ale chyba faktycznie wlazłeś w szybę kochanie - zaśmiałam się i lekko musnęłam jego usta - Jutro pewnie będziesz miał wielkiego guza - zaśmiałam się cicho a Justin się podniósł.
- To nie jest śmieszne - powiedział dość poważnie po czym sam lekko sie zaśmiał nadal trzymając już woreczek z roztopionym lodem.
- Może by to obejrzał lekarz czy nie masz wstrząśnienia mózgu czy coś ? - wyłonił się Scooter z tłumu gapiów i chwycił Justina za ramię przyglądając się wybrzuszeniu na skroni gwiazdy. - Zadzwonię do jakiegoś zaufanego lekarza może coś poradzi aby nie było chociażby sinika. - Scott też się zaśmiał widząc minę Justina po czym zwrócił się do mnie - Weź się nim zajmij, jutro rano idziemy popisywać papiery do Universal Music więc lepiej żeby nie wyglądał jakby mu ktoś przywalił - lekko rozbawiony zostawił nas a ja biorąc chłopaka pod pachę ruszyłam w stronę auta w którym czekał już Kenny.
- No nieźle przywaliłeś młody. Dobrze że nikt tego nie nagrał - zaśmiał się kierowca i ruszył kiedy już byliśmy na swoich miejscach i zapieliśmy pasy
- Bardzo śmieszne Kenny - Justin zaśmiał się sztucznie po czym przyłożył czoło do zimnej szyby - Ohh jak dobrze - szepnął
- Ale spokojnie tam dzieciaki, poczekajcie aż dojedziemy do domu a nie mi tu ... - zaśmiał się Kenny po czym na wolnej drodze lekko przyśpieszył. Kiedy spojrzałam na Justina on gapił się na mnie cały czas dziwnie się uśmiechając. Wyglądał jak małe słodkie dziecko które oczekuje lizaka od mamy. Zaśmiałam się domyślając o co mu chodziło i tylko popukałam się palcem wskazującym w czoło pokazać mu że nici z jego pomysłu.
- Łeee - szepnął mi do ucha i przy okazji muskając mój policzek delikatnie.
- Dobra wysiadajcie ja jeszcze jadę po Scootera i też przyjedzimy, tylko grzecznie mi tam - powiedział odwracając się do nas.
Kenny wyrzucił nas pod tylnym wejściem do hotelu po czym ciągnąc Justina za rękę szybko do niego weszliśmy. Pociągnęłam go do windy która dosyć szybko zatrzymała się na ostatnim piętrze, gdzie znajdował się nasz pokój. Justin wyjął z tylnej kieszeni swoich spodni kartę magnetyczną dzięki której mogłam otworzyć pokój po czym kiedy przepuściłam swojego chłopaka przodem w drzwiach zamknęłam je za sobą.
- Nic mi nie jest, nie potrzebuję lekarza tylko ciebie - zaśmiał się cicho gasząc zapalone przeze mnie przed chwilą światło po czym przygwoździł mnie od drzwi będących za mną.
Ich zimna powierzchnia dawała przyjemne uczucie ochłodzenia ale wargi Justina krążące po mojej szyi tylko coraz bardziej mnie rozpalały. Jego usta pieściły mój bark, szyję, szczękę a dopiero na końcu odnalazły moje usta. Niczego aż tak bardzo nie potrzebowałam jak jego warg na moich. Justin lekko przejechał językiem po moich ustach a ja delikatnie je rozchyliłam pozwalając mu na pogłębienie pocałunku. Jego pocałunki były pełne pożądania, miłości i brutalności za razem. Jedną rękę przeniósł na moją pupę delikatnie ją ugniatając a drugą natomiast głaskał mój policzek, kciukiem obrysowując linię mojej szczęki. Moje ręce powędrowały na jego tors i zsuwały się coraz niżej.
- Mhm... - mruknął Justin kiedy moja ręka zsunęła się niebezpiecznie nisko. Moja ręka zatrzymała się tuż nad nabrzmiałym przyrodzeniem mojego partnera za to jego ręką z mojego policzka przeniosła się na mój drugi pośladek po czym lekko ciągnąc je do góry Justin podniósł mnie 'sadzając' mnie na swoich biodrach. Oplotłam nogi wokół jego pasa zdejmując przy okazji buty. Zamiast podążyć prosto na łóżko Justin lekko przyparł mnie znowu do kolejnej ściany napierając biodrami na mnie. Jego usta pieściły teraz moją szyję oraz dekolt, a jego ręce jechały od moich kolan coraz wyżej i wyżej aż dotarły tam gdzie chciały. Przez moje ciało przeszedł przyjemny prąd ciepła. Nie pozostając mu dłużna pociągnęłam skrawek jego koszulki i zdjęłam ją z niego a moje ręce zaczęły zniżać się do jego bioder. Chłopak uśmiechnął się po czym lekko przygryzając moją wargę pocałował mnie. Odepchnęłam nas od ściany po czym zeskakując z Justina popędziłam w stronę łóżka zrzucając z siebie ubrania tak aby pozostać w samej bieliźnie. Justin zsunął z siebie spodnie i również pozostając w samych bokserkach wskoczył obok mnie na łóżko a ja usiadłam na nim okrakiem. Odgarnęłam moje włosy na jedno ramię po czym seksownie się uśmiechając przejechałam średniej długości paznokciem po jego umięśnionej klatce piersiowej
- Ty chyba nie masz serca - wymruczał Justin a ja między swoimi nogami poczułam lekko wbijającego się przyjaciela. Cicho się zaśmiałam i lekko przesunęłam biodrami po nim aby bardziej go jeszcze pobudzić - Czemu musisz być aż taka seksowna kochanie? - zaśmiał się lekko kładąc swoje dłonie na moich plecach i przyciągając mnie bliżej siebie aby móc mnie pocałować. Nie udało mu się. Schyliłam lekko głowę po czym zostawiając lekką malinkę na szyi ukochanego zaczęłam całować ją aż w końcu trafiłam krętą drogą do ust. - Boże, oh ... - szepnął kiedy po raz kolejny delikatnie przejechałam biodrami po Jerrym po czym rozpiął mój stanik i rzucił go gdzieś w kąt pokoju. Delikatnie chwyciłam jego twarz w dłonie a on lekko syknął nie przestając pieścić swoimi rękami moich piersi. Schyliłam się i ucałowałam nie wielkiego guza na skroni po czym Justin przerzucając mnie pod siebie ściągnął ostatnią część naszej garderoby.
___________________________________________________________
Bosz nie wierze że w końcu dodałam rozdział i w dodatku taki. Mnie się nie podoba zbytnio a wam? Proszę PISZCIE W KOMENTARZACH JAK WAM SIĘ PODOBA ORAZ POLECAJCIE MOJEGO BLOGA . <3
zajebisty;D super,że w końcu dodałaś XD mhhmmm gorącooo;D uwielbiam tego bloga;D Czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńmrrrr ... gorąco. CZEMU PRZERWAŁAŚ W TAKIEJ CHWILI?! rozdział świetny! czekam na następny :) mam nadzieję że szybko dodasz :) @swaggyjusteen
OdpowiedzUsuńGenialne *.* mam nadzieje , że w następnym rozdziale się TO stanie :d genialnie opisujesz takie sceny :) mam nadzieje , że szybko dasz NN :)
OdpowiedzUsuńJak śmiałaś przerwać w takiej chwili ?! Już tu sie gorąco robilo, gra wstepna skończona.... I koniec. Ahhh ty brutalu. Co do rozdzialu mi sie tam jak najbardziej podoba. Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńBoże proszę cię nie przerywaj nigdy ale to nigdy więcej w takim momencie! Rozdział ci wyszedł świetny :) Czekam na jakąś większą akcję w opowiadaniu. Mam nadzieję że rozdział dodasz już niebawem <3
OdpowiedzUsuńomomom ! przeczytałam całe opowiadanie w jeden dzień ... jest po prostu zajebiste ! z niecierpliwością czekam na nn :d
OdpowiedzUsuńinformuj mnie o nn :
@magda_nivanne