Cały dzień minął spokojnie. Justin podpisywał jakieś papiery w studiu, zaśpiewał na wieczornym koncercie a teraz właśnie wsiadamy do jego prywatnego samolotu a naszym następnym przystankiem będą dopiero Włochy.
Usiadłam w wygodnym i bardzo miękkim fotelu tuż przy samym oknie. Justin usiadł naprzeciwko mnie po czym lekko się do mnie uśmiechając podał nie otwartą butelkę zwykłej wody. Wzięłam ją i upiłam z niej łyk a wzrok skierowałam na szybę za którą było widać rozmazane kształty pasów startowych. Samolot zaczynał powoli odrywać się od podłoża a mnie lekko wcisnęło w fotel. Powoli unosiliśmy się a w dole było widać coraz mniejsze domki, budynki oraz zabytki Paryża. Nigdy nie zapomnę tego co przeżyłam w tym mieście. To było coś niesamowitego. Te chwile spędzone z Justinem, ta ostatnia noc.
- O czym tak myślisz? - zapytał Justin przesiadając się na miejsce obok mnie. Objął mnie ramieniem a ja oparłam głowę na jego torsie.
- O nas - uśmiechnęłam się patrząc przed siebie
- A o czym tak o nas myślisz? - dopytywał brunet i delikatnie zmierzwił moje włosy. Zaśmiałam się pod nosem
- Potem Ci powiem - zapewniłam chłopaka. Nie chciałam z nim teraz na pewien temat rozmawiać.
Po chwili oczy same mi się zamknęły i odpłynęłam do krainy snów.
Mój sen nie mógł trwać za długo, tak jak nasz lot. Na dworze było już ciemno a ja poczułam jak samolot z powrotem kołuje po asfalcie lotniska. Teraz prosto do hotelu i można się wyspać - pomyślałam. Po chwili cała ekipa stała już koło samolotu z bagażami w rękach czekając na podstawienie limuzyny.
- Zmęczona jesteś - szepnął Justin do ucha przygryzając lekko jego płatek. Jego silne ramiona objęły mnie chroniąc przed wiatrem który nas owiewał. Przytuliłam się do niego chowając głowę w zgłębienie tuż przy jego szyi.
W między czasie podjechała już czarna limuzyna a Justin jak na dżentelmena przystało otworzył mi drzwi i przepuścił przodem. Za nami wsiadł jeszcze Usher, Scooter, Pattie oraz Karin.Nawet nie wiem czemu droga do hotelu mi się strasznie dłużyła. Może przez tą ciszę która trwała już od wejścia do samolotu. Patrzyłam się przez przyciemnianą szybę naszej limuzyny a za nią widziałam tylko rozmazany widok kolorowych świateł klubów, restauracji i barów. Nigdy nie była we Włoszech, w ogóle nie byłam w europie. W Oslo po raz pierwszy usłyszałam tak szczere słowa "Kocham Cię" jak od nikogo, w Paryżu przeżyłam najlepsze chwile w moim życiu: lunch na szczycie wieży Eiffla, niezapomniana noc. Mam nadzieję że i we Włoszech spotka mnie coś niezapomnianego. To wszystko co przeżyłam jest takie nie do opisania. Będąc w domu, wraz z rodziną w Nowym Jorku nigdy nie przypuszczałabym że takie coś może mnie spotkać. Nigdy nie pomyślałabym że będę szaleńczo zakochana w idolu milionów nastolatek na całym świecie - z wzajemnością. Nigdy nie pomyślałabym nawet że będę mogła kiedyś przylecieć do Europy - do Paryża, miejsca o którym zawsze marzyłam.
Nim się obejrzałam wychodziłam z windy na 45 piętro ciągnąc za sobą dosyć dużą czerwoną walizkę. Justin otworzył przede mną drzwi a ja od razu po wejściu wskoczyłam na łóżko z zamiarem pójścia spać. Lecz tak szybko jak na nie wskoczyłam cała chęć spania zniknęła. Wstałam i zdejmując z siebie spodnie i koszulkę wyciągnęłam z mojej walizki dużą koszulkę Justina w której zawsze spałam i narzucając ją na siebie zdjęłam biustonosz i wskoczyłam pod kołdrę obok leżącego na plecach i gapiącego się w sufit Justina. Położyłam się do niego plecami lecz po chwili Justin objął mnie ramieniem i wtulił się w moje plecy.
Nie mogłam zasnąć, jak na złość nie byłam ani trochę śpiąca, a po mojej głowie chodziła cały czas jedna myśl - "co by było gdybym zaszła w ciążę". Nie mogłam się z tym opanować chociaż tak bardzo chciałam. Moja głowa była przepełniona różnymi obrazami szczęśliwej rodziny. Na samo wspomnienie słowa "rodzina" przed oczami pojawiła mi się mama wrzeszcząca na mnie za to jak obwiniałam brata, wzrok brata jak płatał mi figle oraz tatę uśmiechniętego od ucha do ucha i śmiejącego się ze mnie jak łatwo się wkurzam. Jedna łza spłynęła mi po policzku a ja otarłam ją szybko tak aby Justin nie zauważył.
- Kochanie, śpisz? - zapytałam, z nadzieją że jeszcze nie śpi. Chciałam poznać jego opinię na wcześniej dręczący mnie temat.
- Nie - szepnął przy moim uchu
- Mogę Cię o coś zapytać ? - zapytałam cicho patrząc się w ciemność
- Jasne, zawsze możesz - szepnął i ucałował moją szyję. Przygarnął mnie swoją ręką jeszcze bliżej a ja nie wiedziałam jak zacząć rozmowę. Wzięłam duży oddech po czym zapytałam.
- Co byś zrobił gdybym była w ciąży? - zapytałam leżąc na jego torsie. Słyszałam jak jego serce szybko przyspieszyło i oddech również. Po chwili podniósł się i wstał z łóżka. Nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Gdybyś była, co?! - powiedział lekko podniesionym tonem. Przestraszyłam się trochę. Pytałam tylko z ciekawości.
- W ciąży. To jest takie coś kiedy dziewczyna rodzi dzidziusia jakbyś nie wiedział . - powiedziałam cicho patrząc na niego jak przechadzał się po pokoju.
- Wiem co to jest. Teraz pewnie wyskoczysz mi z tekstem że jesteś w ciąży lub coś takiego prawda? - wstałam i podeszłam do niego dotykając delikatnie jego ramienia. Nie odpowiedziałam na jego wcześniejsze pytanie. - Prawda?! - krzyknął a mnie totalnie zamurowało jego zachowanie. Pokręciłam głową przecząco i cofnęłam się jeszcze dwa kroki w tył. Justin przybliżył się do mnie a jego wyraz twarzy złagodniał. - To dlaczego pytasz? - zapytał chociaż trochę spokojniej
- Uprawialiśmy sex dwa razy, a ty nawet nie jesteś gotowy przyjąć tego konsekwencji gdyby było trzeba? - zapytałam się , a jego wyraz dopiero co stał się łagodny a z powrotem przemienił się w lekko grymas zdenerwowania
- Ja nie jestem gotowy?! Może masz rację, mam 18 lat i NIE jestem gotowy zostać ojcem! Skąd Ci się to w ogóle wzięło? - krzykną siadając na łóżku
- Czyli mam rozumieć że gdybym zaszła teraz w ciąże nie pomógłbyś mi tak?! Robisz coś a nawet o konsekwencjach nie pomyślisz! - krzyknęłam a w oczach zebrały mi się łzy. Teraz wiedziałam że nie powinnam nawet zaczynać tego tematu. Teraz bardzo tego żałowałam.
- Rose, ale przecież nic takiego się nie stanie a ty tu panikujesz - powiedział i chciał do mnie podejść. Ale się odsunęłam.
Przed oczami momentalnie stanęła mi scena z wczorajszego wieczora oraz jedno zdanie: "nie zabezpieczyliśmy się". Oczy mi się rozszerzyły do wielkości krążków od hokeja, a w nich zbierało się coraz więcej łez. Jedyne o czym teraz marzyłam to to aby jednak nie być w ciąży. Aby nie zostać samotną matką. Rozpłakałam się.
- Justin ty debilu! - krzyknęłam wybiegając z pokoju. Akurat teraz mi się musiało przypomnieć o tym że zrobiliśmy to bez prezerwatywy, czemu nie wcześniej? Czemu nie zeszłej nocy? Teraz przynajmniej wiedziałam że gdyby jednak tak się okazało nie miałabym na kogo liczyć, nie mam rodziny, a chłopak zostawiłby mnie z tym wszystkim samą? Na to wychodzi.
_____________________________________________________
Przepraszam że taki dziwny ten rozdział no ale mówi się trudno. Mam nadzieję że mimo iż dla mnie jest dziwny wam się spodoba i nie będziecie na mnie źli <3
http://because-you-are-my-dream.blogspot.com/ - ZAPRASZAM I PROSZĘ KOMENTUJCIE I CZYTAJCIE TAKŻE TEGO DRUGIEGO BLOGA <3
wow! wiedziałam że Justin się wścieknie.. hm.. mam nadzieję że tak źle nie będzie :) czekam na kolejny i prooooszę cię! dodaj szybciej :)) @swaggyjusteen
OdpowiedzUsuńPostaram się dodać jak najszybciej ale teraz szkoła i mam dużo nauki i to strasznie więc jeśli będę mogłą to napiszę jak najszybciej :)
UsuńCo za Justin ! ciekawe jak to będzie z ta ciążą :)
OdpowiedzUsuń@dzowit
O boże w sumie to się spodziewałam ciąży że zacznie o tym myśleć a nie że w niej będzie :o Ale w sumie fajnie by było gdyby jednak była w ciąży bo czuję że reakcja Justina byłaby niezła ale to już ty zdecydujesz. Ogólnie rozdział fantastyczny i czekam na nn który mam nadzieję pojawi się najszybciej jak tylko będziesz mogła :)
OdpowiedzUsuńświetny;D Spodziewałam się, że coś z ciążą wymyślisz, ale mam nadzieję, że ona jednak w niej nie bd. plzz;D Czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całe opowiadanie i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem! :) Naprawdę masz talent! <3 Mogłabyś mnie poinformować o nn na tt? :3 Byłabym wdzięczna! Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej! @Next2you_Biebss
OdpowiedzUsuńRozdział jest fantastyczny, pełen emocji. Widać że lubisz pisać i przykładasz się do tego. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału w którym mam nadzieję że akcja jeszcze bardziej się potoczy. Życze weny ;)
OdpowiedzUsuń