poniedziałek, 4 czerwca 2012

Rozdział jedenasty ♥

Następne trzy dni minęły mi bardzo szybko. Całe dnie spędzałam w samotności , sporadycznie rozmawiając z Raymondem. Justina i Ann raczej omijałam szerokim łukiem lecz bywały chwile że musiałam z nimi zamienić parę słów. Przyjaciółka z brązowookim codziennie gdzieś wychodzili zostawiając mnie samą w domu, nie byłam zadowolona z tego powodu ale wolałam siedzieć sama niż łazić patrząc jak się obściskując. Miałam więcej czasu na nagranie nowych wideo z moim tańcem i wstawienie ich na youtube co wywołało u Justina ogromną falę nerwów ponieważ nie zorjentował się jeszcze kto jest tą tajemniczą dziewczyną, a oglądając jego reakcje na mój taniec były komiczne. Czasem nawet Jerry dawał o sobie znać. Wczoraj wieczorem Ann pojechała do domu a Justin nawet jej nie odprowadził do drzwi i nie pocałował na pożegnanie, ponieważ przyjaciółka - tak myślę że chyba jeszcze nią jest, napisała mi smsa cała załamana.
- Ush ! Gdzie jesteś ?! - krzyknęłam schodząc po schodach
- Nie ma, wyszedł z jakąś godzinę temu na plażę z Pattie. - powiedział siedzący na kanapie brunet
- Suuuuuper - przeciągnęłam specjalnie literkę w geście nie zadowolenia i poszłam się czegoś napić. Wyjęłam z lodówki nie otwartą puszkę koli poszłam w kierunku schodów. Nie mogłam na nie wejść bo ktoś zagrodził mi drogę. Próbowałam wyminąć Biebera lecz on nie pozwolił mi i ciągle zastępował mi drogę. - Możesz się przesunąć, chcę iść do swojego pokoju. - powiedziałam narazie uprzejmym tonem, lecz przysięgam że jeśli ten pajac nie zejdzie mi z drogi to na podniesionym tonie się nie skończy.
- Nie, nie mogę! O co Ci znowu chodzi?! Unikasz mnie jak ognia, choć nawet nie wiem czy nie wolałabyś wskoczyć w ogień niż ze mną porozmawiać! - krzyknął na mnie. O nie, tak sibie nie pozwolę
- Może bym i wolała wskoczyć w ogień ale to już nie twoja sprawa ! - krzyknęłam i popchnęłam lekko chłopaka lecz ten nawet się nie zachwiał.
- Moja! Nie odzywasz się do mnie i myślisz że będę Cię przepraszać chociaż nie wiem za co?!
- Nie chce twoich głupich przeprosin! - popchnęłam lekko chłopaka  w bok i przeszłam obok niego wdrapując się na schody, lecz on poszedł za mną. - Przestań za mną łazić! - krzyknęłam chcąc zatrzasnąć mu drzwi przed nosem lecz on postawił tam nogę i nie pozwolił mi ich do końca zamknąć
- Nie! Póki mi nie powiesz o co Ci chodzi! Unikasz mnie od czasu ... - nie do kończył zdania tylko otworzył drzwi wpychając mnie do środka i usiadł na moim łózku. - ... od czasu kiedy zobaczyłem jak całujesz się z Chazem. - posmutniał a w oczach zaczeły się świecić niewielkie punkciki.
- To z kim się całowałam to raczej nie twoja sprawa! - krzyknęłam na niego ponownie podchodząc do szafy aby wybrać jakieś ubrania i wyjść jak najszybciej z tego domu. Kiedy otworzyłam szafę wypadło z niej pudełeczko. Pudełeczko w którym dostałam prezent od Justina. Podniosłam je i rzuciłam nim w niego - Masz, zabieraj to! Daj to Ann ! - chłopak miał dość dobry refleks więc udało mu się je złapać. Nie wstał.
- A więc to o Ann Ci chodzi tak?! Jesteś zazdrosna czy co?! Masz Chaza, ja mam Ann i co z tego?! - krzyknął w moją stronę.
- Wynoś się stąd Bimber i nigdy tu nie przychodź! - krzyknęłam i poszłam do łazienki biorąc ze sobą taki zestaw . Opłukałam twarz zimną wodą ponieważ była cała czerwona od łez. Ale jak on mógł sobie pomyśleć że ja się całowałam z Chazem z własnej woli?! Przecież widział chyba jak uniemożliwia mi ruchy i jak nie oddaje pocałunku.
- Wróciliśmy ! - usłyszałam gos wujka na dole. Od razu zbiegłam na dół. - Musimy pogadać! Justin chodź tu! - krzyknął do chłopaka który po zamieszaniu w moim pokoju siedział teraz na kanapie.
- Justin, coś się stało? - zapytała Pattie. Chłopak spojrzał na mnie i pokręcił głową. Jego oczy świciły się od łez a ja poczułam ukłucie w sercu widząc to.
- No to o czym chcieliście pogadać ? - powiedział obojętnym tonem.
- Słuchajcie, nie bądźcie na nas źli ale nie macie wyjścia i musicie się zgodzić - zaczeła Pattie. Oboje patrzeliśmy zdziwionymi  minami na nich próbując przekazać aby mówili dalej.
- No więc Justin, wszyscy wiemy ze twoja kariera trochę zwolniła tempa i musimy je jakoś z powrotem przywrócić inaczej nikt już za miesiąc nie będzie o Tobie pamiętał, musimy zrobić trochę szumu obok ciebie. Dlatego pomyśleliśmy, a raczej załatwiliśmy już wszystko i od dziś musicie tylko udawać ... - zaciął się Usher a ja spojrzałam na nich z miną 'WTF?!' i wstałam od stołu przy którym usiedliśmy.
- Co chcesz powiedzieć ? - zapytałam zachrypniętym lekko głosem.
- Że musisz udawać jego dziewczynę a on Twojego chłopaka i razem się pokazywać. Scooter podsunął nam ten cudowny pomysł. Mam nadzieję że nie będziecie źli ponieważ coś się ostatnio dogadywaliście prawda?
- No ale... - zaczełam. Spojrzałam na chłopaka który miał niewielki uśmiech na twarzy. Zaraz zniknie pomyślałam i wypaliłam - ... Justin ma już dziewczynę prawda? Wczoraj wyjechała dlatego Justin dziś od rana nie ma humoru prawda? - powiedziałam uśmiechając się szczerze.
- To nie była moja dziewczyna ! - krzyknął na głos.
- Tak, to całowałeś się z nią i pewnie się z nią przespałeś przez trzy dni bo dla Ciebie była tylko zabawką czy jak? - Zapytałam chłopaka lecz ten się zaczerwienił a ja wyszłam z domu. Kiedy zamykałam drzwi słyszałam jak Pattie z Uherem się na niego drą i prawią mu jakieś morały. Wiem że to nie fair ale należało mu się.

W tym samym czasie w domu pod nieobecność Rose, oczami Justina* :
Rose przesadziła. Po co ona w ogóle się odzywała w tej sprawie? To nie jej sprawa. Byłem tak strasznie zły na Rose, nic nie rozumiała. Nie rozumiała że byłem zazdrosny o Chaza. Tego wieczoru wypiliśmy trochę więc nie zbyt racjonalnie myślałem. Pocałowałem Ann jeden raz i jeszcze pare razy po to aby Rosalie czuła się tak samo jak ja w tedy kiedy ją zobaczyłem z Chazem na tej ławeczce. Myślałem że może ona coś do mnie czuję ale chyba raczej sie pomyliłem. Nie wiem po co przelizałem się z jej przyjaciółką. Teraz napewno jej nie odzyskam. Siedziałem i tak sobie myślałem w dużym pokoju w zupełniej ciszy. Dorośli znowu gdzieś wyszli zostawiając mnie samego.

Rose**:
Wracam do domu - pomyślałam po jakimś godzinnym spacerku po mieście. Poszłam w jego kierunku, na chodnikach nie było zbyt dużo ludzi chciaż był początek tygodnia. Sporadycznie ludzie przechadzali się z małymi dziećmi a reszta zapewne siedziała jeszcze w pracy i w szkołach. Niedługo wakacje. Nie zdążyłam dojść do domu kiedy ktoś mnie złapał za rękę i pociągnął w pustą boczną uliczkę. Chciałam krzyczeć ale ktoś zasłonił mi usta dłonią.
- Cii - powiedział męski głos - To Tylko ja, Chaz. - puścił mnie. Co on tu robił ? Tylko nie on.
- Co chcesz znowu? - zapytałam.
- Chciałem Cię przeprosić. Rose, to ty jesteś tą dziewczyną ... - zaczął. O nie, na imprezie był piany tak że nie zauważył ale teraz? Spuściłam głowę.
- Jaką? - zapytałam cicho.
- Tą z plaży prawda ? - zapytał mnie spokojnym głosem. - Justin wie?
- Musiałeś mnie z kimś pomylić. Raczej nie mam przed Justinem tajemnic. - uśmiechnęłam się i wyszłam z uliczki  a chłopak za mną. Czy on nie może dać mi spokoju?
- Nie pomyliłem się napewno. - pokręcił głową - Hahaha. Wiedziałem! Justin nic nie wie, ale się dowie! - powiedział, wręcz krzyknął
- Nie! Proszę, to nie ja. Nie mów mu tego! - poprosiłam. Uśmiechnął się do mnie. Szłam w milczeniu rozmyślając nad tym co może się stać kiedy Justin się dowie. W sumie tak i tak jest na mnie zły więc niech se mówi pewnie Chazowi nie uwieży. Doszliśmy pod dom a ja otworzyłam powoli drzwi. Chaz wszedł za mną. Nie usłyszałam nikogo w domu więc chwyciłam go za rękę i wyszliśmy z korytarza i zaczeliśmy wdrapywać sie na schody dalej trzymając go za rękę.
- Rose, musimy chyba porozmawiać ... - usłyszałam głos Justina u dołu schodów. Odwróćiłam się i puściłam rękę Chaza każąc mu iść do mojego pokoju - Sory, nie będę przeszkadzał idź do ... swoich spraw - widziałam jego smutny wyraz twarzy i pobiegłam na górę.
- Nie mów mu, proszę! - krzyknęłam wbiegając do pokoju. Chaza nigdzie nie było. Rozejrzałam się po pokoju kiedy nagle poczułam zimne ręce wślizgujące się pod moją koszulkę. Wzdrygnęłam się i próbowałam zdjąć zimne ręce chłopaka lecz on je splótł na wysokości mojego pempka i głaskał jego okolice kciukiem. Moje ciało przeszedł dreszcz strachu. Chaz przycisnął głowę do mojej szyji i lekko w nią zaczął dmuchać. - Przestań !-  Krzyknęłam i próbowałam się odsunąć lecz on był silniejszy. Popchnął mnie na łóżko i przygnieździł swoim ciałem. Kopałam i biłam rękoma lecz na marne ponieważ on zaczął powoli całować moją szyję i szepnął do ucha:
- Nie powiem mu pod warunkiem ze zrobimy to tu i teraz - przyparł do mnie swoimi biodrami lekko przygryzając płatek mojego ucha. W oczach pojawiły mi się łzy a ciało przeszył dreszcz. Czaz dobierał mi się do bluzki lecz nie chciałam jej zdjąć - Jeśli nie będziesz się opierać będzie mniej bolało księżniczko - powiedział znowu. nie zdjęłam bluzki lecz za to on podwinął mi ją i chciał dotknąć moich piersi lecz jego ręcę zabrały się za rozpięcie mi spodni. Łzy spłyneły mi po policzkach a ja się bałam. Jedyna osoba która mogła mi pomóc to...
- Pomocy! Justin! - zdążyłam wykrzyczeć tylko dwa słowa ponieważ Chaz właśnie zaczął zdejmować mi moje spodnie i zatykać buzię ostrymi pocałunkami. Zamknęłam oczy a po chwili poczułam jak ciężar który na mnie napierał znika. Otworzyłam je i zobaczyłam Justina szarpiącego się z chopakiem.
_________________________________
Dobra, powiem wam że mamy 11 rozdział! Nie chciałam aby tak wyszedł on ale cóż. Jest jaki jest. Mam nadzieję że zaakceptujecie moją chorą i nie do końca taką wspaniałą wyobraźnię i że skomentujecie.
nn= 15 komentarzy <33

18 komentarzy:

  1. Sorry zapomniałam przypisać : * i ** oznaczają zmianę narracji za co bardzo przepraszam ponieważ wiem że to dziwnie wygląsa ale chciałam jakoś ukazać co czuje Justin

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, lepszego blog nieczytałam naprawde

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <33 Mam nadzieję że będziesz go czytać do końca :*

      Usuń
  3. Rozdział świtny. Polecam twojego bloga komu się tylko da i mam nadzieję że dużo osób przekona się do niego <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cudowny ! Daj szybko następny bo nie wytrzymam xD

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny, świetny i jeszcze raz świetny.... ♥
    kocham tego bloga. dawaj szybciej nn. ;]]

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty rozdział. Czekam na kolejny <33 mam nadzieje, że się zejdą ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja chce nooowy, ale się akcja rozkręca :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dasz dzisiaj nowy rozdział bo się nie doczekam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. o boże zajebisty rozdział ;OO

    OdpowiedzUsuń
  10. nowy nowy nowy nam daaaj. Jesteś zajebista ! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. spoko blog, bardzo mi się podoba opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. aaaaaaaa chaz ty chuju !

    OdpowiedzUsuń
  13. dzisiaj będzie nowy ?:)

    OdpowiedzUsuń
  14. kiedy będzie nowy? I can't wait <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Zajebistyy.. ;D Nie wiedziałam, że Chaz jest taki. Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  16. To mnie zaskoczyłaś ;)
    Dawaj szybko następny !!!

    OdpowiedzUsuń