Następne trzy dni minęły mi bardzo szybko. Całe dnie spędzałam w samotności , sporadycznie rozmawiając z Raymondem. Justina i Ann raczej omijałam szerokim łukiem lecz bywały chwile że musiałam z nimi zamienić parę słów. Przyjaciółka z brązowookim codziennie gdzieś wychodzili zostawiając mnie samą w domu, nie byłam zadowolona z tego powodu ale wolałam siedzieć sama niż łazić patrząc jak się obściskując. Miałam więcej czasu na nagranie nowych wideo z moim tańcem i wstawienie ich na youtube co wywołało u Justina ogromną falę nerwów ponieważ nie zorjentował się jeszcze kto jest tą tajemniczą dziewczyną, a oglądając jego reakcje na mój taniec były komiczne. Czasem nawet Jerry dawał o sobie znać. Wczoraj wieczorem Ann pojechała do domu a Justin nawet jej nie odprowadził do drzwi i nie pocałował na pożegnanie, ponieważ przyjaciółka - tak myślę że chyba jeszcze nią jest, napisała mi smsa cała załamana.
- Ush ! Gdzie jesteś ?! - krzyknęłam schodząc po schodach
- Nie ma, wyszedł z jakąś godzinę temu na plażę z Pattie. - powiedział siedzący na kanapie brunet
- Suuuuuper - przeciągnęłam specjalnie literkę w geście nie zadowolenia i poszłam się czegoś napić. Wyjęłam z lodówki nie otwartą puszkę koli poszłam w kierunku schodów. Nie mogłam na nie wejść bo ktoś zagrodził mi drogę. Próbowałam wyminąć Biebera lecz on nie pozwolił mi i ciągle zastępował mi drogę. - Możesz się przesunąć, chcę iść do swojego pokoju. - powiedziałam narazie uprzejmym tonem, lecz przysięgam że jeśli ten pajac nie zejdzie mi z drogi to na podniesionym tonie się nie skończy.
- Nie, nie mogę! O co Ci znowu chodzi?! Unikasz mnie jak ognia, choć nawet nie wiem czy nie wolałabyś wskoczyć w ogień niż ze mną porozmawiać! - krzyknął na mnie. O nie, tak sibie nie pozwolę
- Może bym i wolała wskoczyć w ogień ale to już nie twoja sprawa ! - krzyknęłam i popchnęłam lekko chłopaka lecz ten nawet się nie zachwiał.
- Moja! Nie odzywasz się do mnie i myślisz że będę Cię przepraszać chociaż nie wiem za co?!
- Nie chce twoich głupich przeprosin! - popchnęłam lekko chłopaka w bok i przeszłam obok niego wdrapując się na schody, lecz on poszedł za mną. - Przestań za mną łazić! - krzyknęłam chcąc zatrzasnąć mu drzwi przed nosem lecz on postawił tam nogę i nie pozwolił mi ich do końca zamknąć
- Nie! Póki mi nie powiesz o co Ci chodzi! Unikasz mnie od czasu ... - nie do kończył zdania tylko otworzył drzwi wpychając mnie do środka i usiadł na moim łózku. - ... od czasu kiedy zobaczyłem jak całujesz się z Chazem. - posmutniał a w oczach zaczeły się świecić niewielkie punkciki.
- To z kim się całowałam to raczej nie twoja sprawa! - krzyknęłam na niego ponownie podchodząc do szafy aby wybrać jakieś ubrania i wyjść jak najszybciej z tego domu. Kiedy otworzyłam szafę wypadło z niej pudełeczko. Pudełeczko w którym dostałam prezent od Justina. Podniosłam je i rzuciłam nim w niego - Masz, zabieraj to! Daj to Ann ! - chłopak miał dość dobry refleks więc udało mu się je złapać. Nie wstał.
- A więc to o Ann Ci chodzi tak?! Jesteś zazdrosna czy co?! Masz Chaza, ja mam Ann i co z tego?! - krzyknął w moją stronę.
- Wynoś się stąd Bimber i nigdy tu nie przychodź! - krzyknęłam i poszłam do łazienki biorąc ze sobą taki zestaw . Opłukałam twarz zimną wodą ponieważ była cała czerwona od łez. Ale jak on mógł sobie pomyśleć że ja się całowałam z Chazem z własnej woli?! Przecież widział chyba jak uniemożliwia mi ruchy i jak nie oddaje pocałunku.
- Wróciliśmy ! - usłyszałam gos wujka na dole. Od razu zbiegłam na dół. - Musimy pogadać! Justin chodź tu! - krzyknął do chłopaka który po zamieszaniu w moim pokoju siedział teraz na kanapie.
- Justin, coś się stało? - zapytała Pattie. Chłopak spojrzał na mnie i pokręcił głową. Jego oczy świciły się od łez a ja poczułam ukłucie w sercu widząc to.
- No to o czym chcieliście pogadać ? - powiedział obojętnym tonem.
- Słuchajcie, nie bądźcie na nas źli ale nie macie wyjścia i musicie się zgodzić - zaczeła Pattie. Oboje patrzeliśmy zdziwionymi minami na nich próbując przekazać aby mówili dalej.
- No więc Justin, wszyscy wiemy ze twoja kariera trochę zwolniła tempa i musimy je jakoś z powrotem przywrócić inaczej nikt już za miesiąc nie będzie o Tobie pamiętał, musimy zrobić trochę szumu obok ciebie. Dlatego pomyśleliśmy, a raczej załatwiliśmy już wszystko i od dziś musicie tylko udawać ... - zaciął się Usher a ja spojrzałam na nich z miną 'WTF?!' i wstałam od stołu przy którym usiedliśmy.
- Co chcesz powiedzieć ? - zapytałam zachrypniętym lekko głosem.
- Że musisz udawać jego dziewczynę a on Twojego chłopaka i razem się pokazywać. Scooter podsunął nam ten cudowny pomysł. Mam nadzieję że nie będziecie źli ponieważ coś się ostatnio dogadywaliście prawda?
- No ale... - zaczełam. Spojrzałam na chłopaka który miał niewielki uśmiech na twarzy. Zaraz zniknie pomyślałam i wypaliłam - ... Justin ma już dziewczynę prawda? Wczoraj wyjechała dlatego Justin dziś od rana nie ma humoru prawda? - powiedziałam uśmiechając się szczerze.
- To nie była moja dziewczyna ! - krzyknął na głos.
- Tak, to całowałeś się z nią i pewnie się z nią przespałeś przez trzy dni bo dla Ciebie była tylko zabawką czy jak? - Zapytałam chłopaka lecz ten się zaczerwienił a ja wyszłam z domu. Kiedy zamykałam drzwi słyszałam jak Pattie z Uherem się na niego drą i prawią mu jakieś morały. Wiem że to nie fair ale należało mu się.
W tym samym czasie w domu pod nieobecność Rose, oczami Justina* :
Rose przesadziła. Po co ona w ogóle się odzywała w tej sprawie? To nie jej sprawa. Byłem tak strasznie zły na Rose, nic nie rozumiała. Nie rozumiała że byłem zazdrosny o Chaza. Tego wieczoru wypiliśmy trochę więc nie zbyt racjonalnie myślałem. Pocałowałem Ann jeden raz i jeszcze pare razy po to aby Rosalie czuła się tak samo jak ja w tedy kiedy ją zobaczyłem z Chazem na tej ławeczce. Myślałem że może ona coś do mnie czuję ale chyba raczej sie pomyliłem. Nie wiem po co przelizałem się z jej przyjaciółką. Teraz napewno jej nie odzyskam. Siedziałem i tak sobie myślałem w dużym pokoju w zupełniej ciszy. Dorośli znowu gdzieś wyszli zostawiając mnie samego.
Rose**:
Wracam do domu - pomyślałam po jakimś godzinnym spacerku po mieście. Poszłam w jego kierunku, na chodnikach nie było zbyt dużo ludzi chciaż był początek tygodnia. Sporadycznie ludzie przechadzali się z małymi dziećmi a reszta zapewne siedziała jeszcze w pracy i w szkołach. Niedługo wakacje. Nie zdążyłam dojść do domu kiedy ktoś mnie złapał za rękę i pociągnął w pustą boczną uliczkę. Chciałam krzyczeć ale ktoś zasłonił mi usta dłonią.
- Cii - powiedział męski głos - To Tylko ja, Chaz. - puścił mnie. Co on tu robił ? Tylko nie on.
- Co chcesz znowu? - zapytałam.
- Chciałem Cię przeprosić. Rose, to ty jesteś tą dziewczyną ... - zaczął. O nie, na imprezie był piany tak że nie zauważył ale teraz? Spuściłam głowę.
- Jaką? - zapytałam cicho.
- Tą z plaży prawda ? - zapytał mnie spokojnym głosem. - Justin wie?
- Musiałeś mnie z kimś pomylić. Raczej nie mam przed Justinem tajemnic. - uśmiechnęłam się i wyszłam z uliczki a chłopak za mną. Czy on nie może dać mi spokoju?
- Nie pomyliłem się napewno. - pokręcił głową - Hahaha. Wiedziałem! Justin nic nie wie, ale się dowie! - powiedział, wręcz krzyknął
- Nie! Proszę, to nie ja. Nie mów mu tego! - poprosiłam. Uśmiechnął się do mnie. Szłam w milczeniu rozmyślając nad tym co może się stać kiedy Justin się dowie. W sumie tak i tak jest na mnie zły więc niech se mówi pewnie Chazowi nie uwieży. Doszliśmy pod dom a ja otworzyłam powoli drzwi. Chaz wszedł za mną. Nie usłyszałam nikogo w domu więc chwyciłam go za rękę i wyszliśmy z korytarza i zaczeliśmy wdrapywać sie na schody dalej trzymając go za rękę.
- Rose, musimy chyba porozmawiać ... - usłyszałam głos Justina u dołu schodów. Odwróćiłam się i puściłam rękę Chaza każąc mu iść do mojego pokoju - Sory, nie będę przeszkadzał idź do ... swoich spraw - widziałam jego smutny wyraz twarzy i pobiegłam na górę.
- Nie mów mu, proszę! - krzyknęłam wbiegając do pokoju. Chaza nigdzie nie było. Rozejrzałam się po pokoju kiedy nagle poczułam zimne ręce wślizgujące się pod moją koszulkę. Wzdrygnęłam się i próbowałam zdjąć zimne ręce chłopaka lecz on je splótł na wysokości mojego pempka i głaskał jego okolice kciukiem. Moje ciało przeszedł dreszcz strachu. Chaz przycisnął głowę do mojej szyji i lekko w nią zaczął dmuchać. - Przestań !- Krzyknęłam i próbowałam się odsunąć lecz on był silniejszy. Popchnął mnie na łóżko i przygnieździł swoim ciałem. Kopałam i biłam rękoma lecz na marne ponieważ on zaczął powoli całować moją szyję i szepnął do ucha:
- Nie powiem mu pod warunkiem ze zrobimy to tu i teraz - przyparł do mnie swoimi biodrami lekko przygryzając płatek mojego ucha. W oczach pojawiły mi się łzy a ciało przeszył dreszcz. Czaz dobierał mi się do bluzki lecz nie chciałam jej zdjąć - Jeśli nie będziesz się opierać będzie mniej bolało księżniczko - powiedział znowu. nie zdjęłam bluzki lecz za to on podwinął mi ją i chciał dotknąć moich piersi lecz jego ręcę zabrały się za rozpięcie mi spodni. Łzy spłyneły mi po policzkach a ja się bałam. Jedyna osoba która mogła mi pomóc to...
- Pomocy! Justin! - zdążyłam wykrzyczeć tylko dwa słowa ponieważ Chaz właśnie zaczął zdejmować mi moje spodnie i zatykać buzię ostrymi pocałunkami. Zamknęłam oczy a po chwili poczułam jak ciężar który na mnie napierał znika. Otworzyłam je i zobaczyłam Justina szarpiącego się z chopakiem.
_________________________________
Dobra, powiem wam że mamy 11 rozdział! Nie chciałam aby tak wyszedł on ale cóż. Jest jaki jest. Mam nadzieję że zaakceptujecie moją chorą i nie do końca taką wspaniałą wyobraźnię i że skomentujecie.
nn= 15 komentarzy <33
Sorry zapomniałam przypisać : * i ** oznaczają zmianę narracji za co bardzo przepraszam ponieważ wiem że to dziwnie wygląsa ale chciałam jakoś ukazać co czuje Justin
OdpowiedzUsuńSuper, lepszego blog nieczytałam naprawde
OdpowiedzUsuńDziękuję <33 Mam nadzieję że będziesz go czytać do końca :*
UsuńRozdział świtny. Polecam twojego bloga komu się tylko da i mam nadzieję że dużo osób przekona się do niego <33
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny ! Daj szybko następny bo nie wytrzymam xD
OdpowiedzUsuńświetny, świetny i jeszcze raz świetny.... ♥
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga. dawaj szybciej nn. ;]]
Zajebisty rozdział. Czekam na kolejny <33 mam nadzieje, że się zejdą ;)
OdpowiedzUsuńja chce nooowy, ale się akcja rozkręca :)
OdpowiedzUsuńDasz dzisiaj nowy rozdział bo się nie doczekam :*
OdpowiedzUsuńo boże zajebisty rozdział ;OO
OdpowiedzUsuńnowy nowy nowy nam daaaj. Jesteś zajebista ! <3
OdpowiedzUsuńspoko blog, bardzo mi się podoba opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńaaaaaaaa chaz ty chuju !
OdpowiedzUsuńdzisiaj będzie nowy ?:)
OdpowiedzUsuńale akcja ;O
OdpowiedzUsuńkiedy będzie nowy? I can't wait <3
OdpowiedzUsuńZajebistyy.. ;D Nie wiedziałam, że Chaz jest taki. Czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńTo mnie zaskoczyłaś ;)
OdpowiedzUsuńDawaj szybko następny !!!