niedziela, 3 czerwca 2012

Rozdział dziesiąty ♥

No to juz po mnie. Zeszłam na dół i przytuliłam przyjaciółkę odrazu odpychając Justina lekko na bok.
- Ej ! To nie fair! Nie mówiłaś mi że mieszkasz z Justinem BIEBEREM ! - krzyknęła mi wprost do ucha i rzuciła się z powrotem na Justina płacząc przy tym strasznie.
- Ann ! Ogarnij się! To tylko Bimber, w dodatku nie tak fajnie się z nim mieszka - rzuciłam krzywym spojrzeniem na ich dwójkę. Justin odpychał Ann lecz ona nie chciałą go puścić więc musiałam interweniować. - Puść go! - krzyknęłam o ona tak się wystraszyła że odrazu się cofnęła
- Przecież przeprosiłem Cię za... - nie dokończył zdania i lekko zauważyłam że kontem oka wskazywał na Ann jakby chciał powiedzieć że nie powie za co, przy blondynce - Weź już nie bądź taka nadęta bo ciągle masz jakieś pretensje! - krzyczał na mnie - I nie mów Bimber! - krzyknął i poszedł do kuchni się czegoś napić
- A Ty co się tak gapisz? - powiedziałam do przyjaciółki i zaciągnęłam ją do swojego pokoju.
- To już nawet patrzeć nie można na przyjaciółkę której się od tygodnia nie widziało? - zapytała wchodząc do mojego pokoju - Ładny pokój, czyj? Justina? - zaakcentowała jego imię jak najmocniej się dało
- Oj no weź, nie bądź już zła. Wszystko Ci wyjaśnię - Wyjaśniłam jej wszystko od samego początku do samego końca pomijając fragment o całowaniu, wstydziłam się go i obiecuję że to się nigdy nie powtórzy.
- Wow! - powiedziała przyjaciółka chodząc po moim pokoju w tę i z powrotem.
- A tak właściwie co tutaj robisz? - zapytałam.
- Przecież mi zarezerwowałaś lot i zaprosiłaś ... - nie do kończya zdania. Założę się że obie w duchu powiedziałyśmy imię chłopaka który teraz pewnie szykował się na impreze którą miał zamiar zorganizować.
- Dobra, nie ważne. Uszykuj się bo będzie impreza - powiedziałąm do przyjaciółki i obje zaczęłyśmy przeglądać moją szafę. Ja wybrała zestaw numer 3 z moich porannych zakupów a Ann porzyczyłam numer 1. Muszę przyznać  że wyglądałyśmy zabójczo.
- Gotowe ? Przyszedł Rayan, Chris i Chaz zchodźcie już! - krzyknął Justin z dołu.
- Chaz?! To ten gościu co mnie widział na plaży. Cholera! Rozpuść mi włosy! - krzyknęłam do długonogiej a ona pośpiesznię wyjęła wsówki z moich włosów i odpięła klamrę. Machnęłam włosami i pociągnęłam przyjaciółkę na dół.  Starałam się unikać Chaza lecz nie było to łatwe.
- Poznajcie sie - Justin po kolei przedstawił nas sobie i puścił jakąś muzykę. Ja poszłam do kuchni i wysypałam trochę chipsów do miski i nalałam sobie coli do szklanki. Kiedy weszłam do pokoju zobaczyłam Ann siedzącą obok Justina którą ją obejmował a chłopacy siedzieli obok nich i gadali i śmiali się polewając wódkę. Widać że zabawa będzie niezła skoro już połowę wypili.
- Macie - położyłam między nimi miskę z chipsami i wszyłam na ogród posiedzieć sobie na ławeczce i popatrzeć co robią. W ręce trzymałam cole a drugą miętoliłam kawałeczek sukienki. Niebo nie było jeszcze ciemne, słońce już prawie zaszło ale pozosotała pomarańczowa poświata nadając światu niesamowitej barwy. Poczułam że ktoś siada obok mnie więc skierowałam wzrok z nieba na...
-Chaz? Co ty tu robisz? - zapytałam go, lecz on usiadł wygodniej obok mnie i położył rękę za moimi plecami tak aby wyglądało tak jakbyśmy się obejmowali.
- Widzę że jesteś smutna i samotna więc przyszedłem Cię trochę pocieszyć - chłopak przybliżył się bardziej do mnie a ja poczułam niemiły zapach alkoholu. Postanowiłam że ja dzisiaj nie będę pić ponieważ ktoś musi pilnować aby jakoś do żyli rana co nie?
- Ja nie jestem smutna, a Ty powinieneś bawić się z kumplami i Ann - powiedziałam i spojrzałam na chłopaka który cały czas patrzył się we mnie głęboko jak na obrazek
- Ale ja chcę z Tobą spędzić więceeeej czasu - przeciągnął 'e' w przed ostatnim wyrazie i zbliżył się niebezpiecznie blisko mnie.
Odchyliłam się do tyłu lecz on znowu się do mnie przybliżył. Poczułam oparcie ławeczki za moimi plecami i nie mogłam się bardziej odchylić ani wymknąć. Obróciłam głowę w bok ale on był szybszy i wpił się w moje wargi. Chłopak przycisnął mnie całym swoim ciałem do siebie tak że on prawie na mnie siedział, lecz ja nie odwzajemniłam pocałunku. Próbowałam się wyrwać lecz on przytrzymał mi moje dłonie uniemożliwiając mi ruchy, a jego język pepchnął się pomiędzy moje wargi jeżdżąc po moich równych białych zębach. Chciałam go ugryść, ale rozmyśliłam się ponieważ mógłby to potraktować jako zachętę. Próbowałam go kopnąć lecz nogi też mi unieruchomił a krzyczeć nie mogłam ponieważ on zasłaniał mi usta swoimi. Dobra gościu jest piany więc pewnie zapomni, oby. Rozchyliłam powoli szczękę a on wsunął gwałtownie swój język do mojej buzi, tak że prawie się zaksztusiłam. Oderwał się dopiero ode mnie kiedy usłuszeliśmy czyjeś kroki. To był Justin. Chaz puścił moje ręce a ja mogłam go odepchnąć. Odepchnęłam go i poszłam w kierunku domu. Kiedy minęłam po drodze Justina zobaczyłam w jego czekoladowych oczach w pewnym sensie ból i złość jakbym mu połowę rodziny wymordowała. Kiedy go minęłam zatrzymał się i odwrócił w moją stronę.
- Rose! Stój! - podbiegł za mną kawałek lecz machnęłam mu ręką aby dał sobie spokój. Tak też zrobił. Weszłam do domu a Justin tuż za mną a za nami Chaz. Chłopacy poszli do pokoju a ja usiadłam przy stole kuchni z widokiem na nich. Śmiali się i pili lecz Justin unikał Chaza oraz mnie, a coraz bardziej zbliżali się do siebie z Ann.
- A może pogramy w butelkę? - zaproponował Justin śmiesznie poruszając przy tym brwiami do Ann.
- Okay gramy! Rose graj z nami! - podeszłam do nich i usiadłam z dala od Justina i zdala od czasa trzymając w ręku kolorowego drinka którego sama sobie przyrządziłam. - Ja pierwsza kręcę - przyjaciółka lekko zakręciło i wypadło na Justina - okay, więc... - zaczęła się do niego zbliżeć lecz to Justin zaczął pocałunek a ona go odwzajemniła.
Widok całującego się chłopaka z którym zeszłej nocy ja się całowałam z moją przyjaciółką zabolał. Spóściłam wzrok i duszkiem wypiłam swojego całego drinka. Skrzywiłam się na końcu i poszłam do kuchni zrobić kolejnego. Z pokoju usłyszałam co chwilę : "uuuu" albo "ooo". Kiedy wróciłam do pokoju oni nadal się całowali tylko że w innej pozycji. Blondynka leżała na podłodze a Justin okrakiem na niej. Jego ręce błądzili po jej tali a jej ręce czesały jego włosy. Przeszłam obok nich patrząc centralnie na nich. Zobaczyłam jak Justin otwiera oczy i patrzy się w moją stronę nadal namiętnie całując Ann. Zamknął oczy i pogłębił ich pocałunek gładząc nogę mojej przyjaciółki po czym spojrzał mi prosto w oczy i dopiero potem oderwał się od niej. Dziewczyna usiadła i przygryzła lekko dolną wargę i rumieniąc się. Bieber siedział wyprostowany i patrzył mi prosto w oczy. Jak mógł zrobić coś takiego? I jeszcze te bezczelne spojrzenie czy patrzę. Łzy napłynępły mi do oczu więc zaczęłam szybko mrugać aby nie spłynęły po policzkach. Zamknęłam na chwilę oczy a kiedy je otworzyłam zobaczyłam że butelka zatrzymała się na mnie. Wszyscy siedzieli wpatrzeni na mnie.
- No co się tak gapicie? - kolejnego drinka wypiłam duszkiem i siedziałam trzymając już pustą szklankę w ręce.
- No dalej pocałujcie się. Tylko nie tak długo jak ... - Rayan nie dokończył zdania ponieważ wstałam i poszłam do kuchni.
Jedna łza zsunęła mi się po policzku i sięgnęłam po zamkniętą pół litrową butelkę finlandii i pociągnęłam z niej dwa duże łyki. Skrzywiłam się czując gorzki smak w ustach lecz otarłam łzę i wróciłam do pokoju po drodze cmokając Justina w policzek. Pociągnęłam kolejnego łyka i usiadłam na przeciwko naszych gołąbeczków. Zakręciłam butelką i wypadło na Rayana, stndardowo tak jak powinno to być pocałowaliśmy się lecz muszę przyznać że potrafił całować i to bardzo dobrze.
Graliśmy w butelkę chyba przez jakieś trzy godziny wygłupiając się przy tym. Justin nie wyglądał na wstawionego ale tak i tak cały czas całował moją przyjaciółkę. Poczułam ukłucie w sercu i prawie płacząc wybiegłam z pokoju i zamknęłam się u siebie.
- Rose wpuść mnie! - krzyknęła Ann waląc w drzwi mojego pokoju - Co się stało?!
- Idź się bawić z Justinem ! Mnie nic nie jest okay?! - krzyknęłam a stukotanie ucichło. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam skulona na łóżku cała we łzach.
________________________________________
Ten rozdział mi się zbytnio nie podoba, ale nie było mnie dość długo by byłam u Justina (hyhyhy PARIS) więc przepraszam mam nadzieję że mi wybaczycie.
Mały wyjątek i kolejny rozdział za 10 komentarzy
nn= 10 komentarzy
Chcecie wiedzieć jak było w Paryżu?
Ja jestem w 00:58 blondynka z grzywką, fioletowa bluza, książka (klik)
relacja ♥ (klik)
zdjęcia ♥ (klik)
Filmiki wstawie na Youtuba jutro <33
Proszę o komentarze

12 komentarzy:

  1. Boski <3 Jak każdy :D Już nie mogę się doczekać następnego !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chce już nowy.. Rozdział mi się podobał jak każde ;)
    <33

    OdpowiedzUsuń
  3. mega fajny rozdział. Ciekawe jak się rozwinie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale ci zazdroszcze tego Paryża <3

    OdpowiedzUsuń
  5. daaaaaaj nowy, szkoda, że nie są dłuższe ;(

    OdpowiedzUsuń
  6. Będzie dzisiaj nowy rozdział? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mega zajebisty blog czekam na nową notkę <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak myślałam, że to jej przyjaciółka przyjechała. Ale Justin z nią ;O mam nadzieje, że się wszystko ułoży ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. aaaaaaa czemu oni się całowali. Pewnie Justin widział jak Rose całuje się z tym kolesiem. czemu ona go nie odepchała? maaaamooo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Poczułam oparcie ławeczki za moimi plecami i nie mogłam się bardziej odchylić ani wymknąć. " i "Próbowałam się wyrwać lecz on przytrzymał mi moje dłonie uniemożliwiając mi ruchy,"

      Usuń
  10. nie moge się doczekać nowego rozdziału może dasz dłuuższy?:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebisty.. Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń