Usher powiedział mi co mam robić i jak mam to zrobić aby podrażnić trochę Justina. Tak też zrobiłam, na następny dzień ubrałam się w moje luźne szare spodnie od dresu i białą bokserkę i zeszłam na dół i czekałam aż wujek łaskawie zejdzie na dół.
- Raymond pośpiesz się ! - krzyknęłam zniecierpliwiona i podeszłam do lodówki wyciągnąć sok z niej. Napiłam się prosto z kartonu i włożyłam go z powrotem do lodówki zamykając ją przy tym z dość głośnym trzaskiem.
- Już! - krzyknął i przybiegł do mnie do kuchni ubrany w zwykłe ciemne rurki i biały podkoszulek. Na nogach miał converse czerwone a na nosie ciemne przeciwsłoneczne okulary. - Wymyśliłaś jakiś układ?
- Yeap - kiwnęłam głową - A Justina na pewno nie ma w domu ? - zapytałam, bo przeciez on zawsze był w domu.
- Nie ma, poszli z Chazem na pizze - uśmiechnął się Ush i wyszliśmy z domu. - Wsiadaj - Jak dżentelmen otworzył mi drzwi od auta i ruszyliśmy na drugi koniec Los Angeles.
- Gdzie my właściwie jedziemy? - zapytałam zdziwiona
- Do najlepszej sali w tym mieście - usmiechnął się i resztę drogi spędziliśmy w totalnej ciszy.
Kiedy wujek otworzył przede mną wielkie drzwi ujrzałam wielką salę taneczną, gdzie dwi prostopadłe do siebie ściany były pokryte lustrami a pozostałe dwie jasnoszarą farbą. Na podłodze były wysokiej klasy panele dobrze wypolerowane a po boku stał stoliczek i mała ławeczka. Sala była zdecydowanie większa niż ta baletowa w której zawsze ćwiczyłam z Ann.O właśnie Ann. Dzwoniłam do niej wczoraj lecz nie miałam odwagi powiedzieć jej wszystkiego. Ona nie wiem nawet połowy. Jedyne co jest prawdą to to że jestem w LA. Przyjaciółka nie ma bladego pojęcie że mój wujek Raymond to ten Raymond- Usher, ani nie wie że mieszkam z jej idolem pod jednym dachem. Czemu właściwie jej nie powiedziałam? Może dla tego że już by tu była i narzucała się Justinowi, a to przecież nie byłoby dla niego fajne. Oczywiście wypytywała mnie o ten telefon co raz odebrał ale skłamałam i powiedziałam ze to kolega David. Nie potrafiłam nic wymyślić więc takie najbardziej oczywiste kłamstwa wychodziły mi najlepiej. Kurcze! Nawet zapomniałam jej podziękować że wstawiła ten filmik na youtube. Chwaliła się że taki ktoś jak Justin Bieber mnie szuka ale jakoś zbytnio się tym nie przejęłam. Ciekawe dla czego? - pomyślałam do siebie sarkastycznie.
- Dobra to Rose dajesz, pokaż mi co przygotowałaś - z zamyślenia wyrwał mnie głos chrzestnego.
- Dobra, mam układ do Live my Life może być? - zapytałam a on kiwnął tylko potwierdzająco głową. Zrobiłam małą rozgrzewkę a następnie podeszłam do sprzętu grającego i puściłam piosenkę z płyty. Powoli zaczęłam się ruszać choć z początku nie wychodziło mi tak jak wczoraj wieczorem ale za to zakończyłam w wielkim stylu. Ush zaczął mi bić brawa a ja teatralnie się ukłoniłam. Oboje zaczęliśmy się śmiać.
-No i załadowało się ! - krzyknął Usher a jego głos rozbrzmiał echem po całej sali
- Pokaż, bo ja tego nie widziałam - wujek obrócił lekko laptopa w moją stronę i zobaczyłam siebie tańczącą w tej samej masce o 100 razy lepszy układ niż poprzednio. Kiedy taniec się skończył odświeżyliśmy jeszcze raz stronę i zobaczyliśmy dużo większy wynik oglądalności niż sie spodziewaliśmy. Usher zalogował się na swojego twittera i zobaczył że Bieber jest online więc napisaliśmy do niego "Yo Bro, zobacz! To ta sama laska? [link]" Bieber odpisał coś po ok 5 minutach tak : "Tak to ona! Dzisiaj dodała nowe wideo?! Czekaj, czy to nie jest przypadkiem w naszej sali gdzie mamy próby?". Oboje zaczęliśmy się śmiać i szybko zwinęliśmy się z sali do domu. Poszłam jeszcze szybko do łazienki i przebrałam się w szorty i fioletową bokserkę ponieważ gdyby Justin zobaczyłby mnie w tym stroju to by od razu się połapał.
Kiedy wróciliśmy do domu nasz mały biedny Justin zaczął nas zamęczać opowieściami jaka to 'ta tancerka' jest wspania i jak to bardzo mu zależy aby ją odnaleźć.
- Pewnie długo Ci to zajmie - odpowiedział mój chrzestny kiedy jedliśmy obiad śmiejąc się z przed chwilą wypowiedzianego zdania. Kopnęłam za to wujka w nogę a on umilk i zaczął masować w nogę - Coś mnie chyba w nocy ugryzło i strasznie boli - podkreślił ostatnie słowo i teraz to ja z Justinem wybuchnęliśmy śmiechem.
- Nie wiem co was tak śmieszy, ja odnajdę tę dziewczynę prędzej niż wam sie zdaje - po tych słowach razem z Usherem aż zwijaliśmy się ze śmiechu, na co chłopak tylko wstał od stołu i udał się do swojego pokoju.
- Dobra, pójdę do niego - uśmiechnęłam się i zebrałam swój i Jusa talerz do zlewu. Kiedy weszłam do niego do pokoju Justin leżał na łóżku ze słuchawkami w uszach i zasłoniętymi przez rękę oczami. Powoli przeszłam do niego i z zaskoczenia zaczęlam go łaskotać. Nie spodziewał się tego, a ja trafiłam w jego czuły punkt. Zdjął słuchawki i odłożył je razem z telefonem na półkę i teraz to on mnie zaczął łaskotać - Dosyć! Dośyć! - krzyczałam a łzy ze śmiechu leciały nam obojgu z oczu. Dawno się tyle nie wyśmiałam.
- To zejdź ze mnie - dopiero teraz zorientowałam się że siedzę na nim okrakiem więc szybko zeszłam i usiadłam obok niego na łózku.
- Więc jak chcesz to zrobić? Jak chcesz ją znaleźć - zapytałam go a on tylko wzruszył ramionami i dalej leżał na łózku.
- Wiem ! - krzyknął w pewnym momencie a ja bałam się tego co zaraz powie - Pójdziemy pozwiedzać najlepsze kluby w LA, napewno taka laska musi się gdzieś pokazywać - fakt, to że umiałam tańczyć oznaczało że w każdy piątkowy wieczór wychodziłam z Ann do najlepszego klubu w mieście się zabawić ale tutaj nie znałam okolicy a wstyd mi było prosić Justina Biebera aby ze mną poszedł, wiem że banalnie to brzmi.
- Możemy iść, chętnie zobacze jak się tutaj bawicie. - wstałam z łóżka i poszłam w kierunku drzwi.
- Dziś piątek - uśmiechnął się do mnie zanim wyszłam
- Co? - zapytałam, będąc tu zupełnie zapomniałam o czasie który tak szybko mija
- No wiesz, piątek. Ostatni dzień tygodnia roboczego. Idziemy o 8p.m, bądź gotowa - uśmiechnął się do mnie a ja wyszłam z jego pokoju u poszłam powiedzieć wujkowi o naszych planach na wieczór.
- Tylko uważaj aby się nie upił bo wtedy jest ciężki do zniesienia, ciągle marudzi - uśmiechnął się do mnie a ja poklepałam go po plecach za co podziękował cichym "au" i poszłam do siebie do pokoju zobaczyć w o bym mogła się ubrać.
Kiedy weszłam do pokoju odrazu spojrzałam na zegarek była 4p.m co oznaczało że zostały mi jeszcze 4 godziny. Poszłam się wykąpać w wannie której jak do tej pory nidgy nie używałam. Nalałam gorącej wody i dolałam trochę płynu tak aby się zrobiła piana. Rozebrana wskoczyłam odrazu i leżałam chyba z godzinę napawając się ciepłem które mnie otaczało. Umyłam włosy i resztę ciała i wyszłam. Rozczesałam i wysuszyłam moje włosy, twarz umyłam i nałożyłam świerzy makijaż po czym owinięta ręcznikiem poszłam wybrać coś na wieczór. Wybrałam ten strój. Kiedy się już ubrałam zobaczyłam że została mi jeszcze godzina więc postanowiłam zejść na dół. Na dole nikogo nie było a słyszałam że Justin się kąpał, więc chwyciłam gitarę i przejechałam po niej cicho i delikatnie palcami. Wydawała idealne dźwięki. Przymknęłam oczy i zagrałam pierwszy utwór jaki mi przyszedł do głowy - "Baby" Justina. Jak byłam młodsza uczyłam się go grać, bo Ann mnie do tego zmusiła abym jej to zagrała. Odłożyłam gitarę i poszłam do kuchni się napić. Na lodówce wisiała mała karteczka z napisem : "Miłej zabawy gołąbeczki♥". Podarłam ją i wyrzuciłam do kosza. Woda ustała lecieć do góry więc krzyknęłam do Justina:
- Długo jeszcze mam czekać?
- Już schodzę!
Kiedy weszliśmy do klubu ludzie odrazu spojrzeli się w naszą stronę. Czułąm się strasznie, a Justin chwycił mnie jeszcze za rękę abym się nie zgubiła. Ale szczęście że paparazzi nie mają tu wstępu. Podeszliśmy od razu do baru i chłopak zamówił dla nas coś mocniejszego. Wypiliśmy niemal od razu wznosząc toast za dobrą zabawę. Oczywiście nie skończyło się na jednym drinku. Ja wypiłam góra z cztery a Justin chyba z siedem.
- Chodź pójdziemy potańczyć - uśmiechnęłam się do chłopaka i poszliśmy potańczyć. Po paru tańcach chyba zgubiłam go z oczu więc zaczęłam się rozglądać za nim lecz ktoś od tyłu chwycił mnie za biodra i mocno przyciągnął do siebie kołysząc nami na boki w rytm muzyki. Poczułam czyjś oddech na szyji i się powoli odwróciłam. No i proszę...
______________________________________
Kurczę nie wierzę że dodałam jeszcze dziś kolejny rozdział, ale jak obiecałam do tak dodaje było 10 komentarzy to jest też 7 rozdział . Ale kochani kolejny rozdział za tyle samo ..
nn = 10 komentarz .
Jak wam podoba się rozdział? Mnie jakoś nie bardzo ;x
Podobał mi sie :) Cieszę się, że szybko dodajesz <33
OdpowiedzUsuńsuper, że dodałaś!!! Kocham twoje opowiadanie
OdpowiedzUsuńno i oczywiście czekam na kolejne rozdziały ;*
OdpowiedzUsuńdobry rozdział ciekawe co dalej ;D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ! Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńawesome <3
OdpowiedzUsuńBędzie dzisiaj nowy rozdział? ;)
OdpowiedzUsuńnie mogę się odczekac nowego. Twoje opowiadanie o JB jest meega :*
OdpowiedzUsuńTO NAJLEPSZE OPOWIADANIE JAKIE CZYTAŁAM ;OO świetna robota !!
OdpowiedzUsuńFajnie . Dawaj następny szybko ;)
OdpowiedzUsuńdodasz dzisiaj nowy? prooooosze :*
OdpowiedzUsuńO ja nie mogę, Zajebisty, kocham tego blogaaa... <3
OdpowiedzUsuń