niedziela, 27 maja 2012

Rozdział czwarty ♥

Następnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie rano. Wszyscy domownicy jeszcze spali bo w całym domu panowała jeszcze cisza. Nie mogłam już z powrotem zasnąć więc wstałam i poszłam się odświerzyć do mojej pięknej i dużej łazienki. Rozebrałam się z mojej piżamy i wskoczyłam po zimny prysznic, umyłam dokładnie całe ciało i włosy i wyszłam. Stojąc przed lustrem i zmazujac makijaż mogłam zobaczyć w odbiciu dosyć ładną i dosyć bladą dziewczynę z czarnymi rozmazanymi oczami. Na oczyszczoną twarz nałożyłam trochę pudru a rzęsy podkręciłam delikatnie maskarą. Owinięta ręcznikiem wyszłam z łazienki i w pokoju zaczęłam się ubierać. Założyłam To i wzięłam na ramię zwykłą torbę adidasa do której włożyłam butelkę wody, mały ręczniczek, telefon i udałam się na plażę. Przed wyjściem z domu rzuciłam okiem na zegarek - była dopiero 6.45 .
-Oby o tej porze ludzi na plaży nie było - szepnęłam pod nosem i napisałam w kuchni na małej karteczce dość nie starannym pismem "Wychodzę, jeśli już wstaliście to nie szukajcie mnie. Wrócę przed obiadem albo nawet zanim się obudzicie" Wiem, treść nie miała zbytnio sensu ale chociaż będą wiedzieć gdzie jestem.
Dojście na plażę nie zajęło mi dużo czasu. Zdjęłam moje czerwone converse które od wczorajszej 'kompieli' w basenie jeszcze całkowicie nie wyschły i schowałam je do torby. Szłam wolnym krokiem brzegiem oceanu pozwalając zimnej wodzie moczyć moje stopy. Po przebyciu paruset metrów albo nawet kilometra nabrałam wielką ochotę potańczyć. Kiedy już położyłam torbę i wyjęłam z niej telefon póściłam z niego pierwszą lepszą piosenkę, związałam włosy w wysokiego luźnego koka i zaczęłam się poruszać. Z początku trochę nie śmiało ponieważ po plaży przechadzali się ludzie w psami, albo po prostu starsi ludzie idący z kijami. Zdarzali się też biegacze. Potem już tylko taniec przeze mnie przemawiał a muzyka wzięła nade mną górę. Kiedy piosenka Katy Perry się skończyła i ucichła jej miejsce zajęła piosenka mojego współlokatora Boyfriend. Słysząc pierwsze nuty od razu w mojej głowie przypomniał się układ który nagrywałam więc zaczęłam go tańczyć. Niektórzy ludzie idący lub biegnący plażą zatrzymywali się i patrzyli na mnie. Jeden chłopak idący wraz z czekoladowym labradorem który wskakiwał co chwilę do wody za rzucanym mu patykiem zatrzymał się i patrzył na mnie z daleka do końca mojego układu. Po zakończeniu ukłoniłam mu się a on zaczął bić mi brawa. Podszedł w moim kierunku i przywitał się.
- Siema. Jestem Chaz. Super tańczysz - uścisnął mi dłoń  i się przedstawił
- Dziękuję - wzięłam łyka wody i otarłam pot z czoła małym ręczniczkiem który wyjęłam z torby - Jestem Rosalie.
- Czy mi się zdaję czy Ty nie tańczysz w takim filmiku na youtube w czarnej masce? Kumpel mi pokazywał wczoraj twój taniec. To był ten sam układ prawda? - uśmiechnął się. Już cały świat oglądał mój filmik?
- Tak. - to jedno słowo miało zakończyć rozmowę. Bałam się że Justin dowie się że to ja. Sama nie wiem co w tym takie strasznego że się dowie ale poprostu nie chciałam aby tak się stało. Może się bałam że mnie wykorzysta w swojej pracy? Sama nie wiem.
- Dobra spoko. Ja już lecę, mam nadzieję że kiedyś się jeszcze spotkamy. - pokiwał mi ręką i odszedł wraz ze swoim słodkim psiakiem
Wróciłam do układów. Wymyślałam własne i nowe układy do piosenek które odtwarzały się jedna po drugiej, lecz czasem po prostu nic nie wymyślałam tylko poprostu kierowałam się emocjami. Głównie piosenki były pod mój taniec czyli hip hop więc dobrze mi się tańczyło. Piosenkę sie przerwała co oznaczało że ktoś do mnie dzwoni. Nacisnęłam zielony guzik nawet nie patrząc kto dzwoni.
- Hallo? - rzuciłam zadyszana
- Co ty sex uprawiałaś że taką zadyszkę masz? Hahahaha - To pan Bieber dzwonił oczywiście i robił sobie ze mnie żarty. - Gdzie Ty jesteś? Jest prawie 11 a Ush już wyszedł gdzieś na plażę czy gdzieś i nie ma kto mi śniadania zrobić.
- Kurde Bieber weź wyjdź mi z tąd. Jestem na plaży i nie mam zamiaru wracać tylko po to bo księżniczka nie umie posmarować chleba masłem - głos miałam zdenerwowany ale nadal zadyszka się mnie trzymała - i tak, pieprzyłam się w krzakach i z tąd mam zadyszkę. Trenuje, dlatego sapie. Pa - nie zdążył nic już odpowiedzieć bo go rozłączyłam. Muzyka z powrotem poleciała z telefonu a ja kontynuowałam mój taniec. Ludzi było coraz więcej na plaży lecz nie przejmowałam się tym. Kiedy przetańczyłam tak z trzy piosenki zmęczyłam się jeszcze i uznałam że dość treningu jak na dziś więc wzięłam swoje rzeczy i ruszyłam do domu popijając co chwilę wodę, ponieważ bardzo mi zaschło w buzi. Kiedy otworzyłam po cichu drzwi usłyszałam czyjeś głosy.
- Stary, znalazłem tę laskę z tego filmiku ! - krzyczał jeden
- Jak to?! Gdzie - to był głos Justina. Tylko on wydaje z siebie takie babskie piski.
- No normalnie, dziś byłem na spacerze z Asterixem i zobaczyłem jak jakaś dziewczyna sobie tańczy. Po dłuższej chwili pósciła twoją piosenkę - przerwał aby zaczerpnąć powietrza i kontynuował - tę z tego filmiku i odstawiła taki sam układ tylko że bez maski.
- Chaz jesteś super ! A spytałeś się jej o imię lub o coś co pomogłoby mi ją znaleść? - zapytał Justin. O nie! Chaz ! Tak miał na imię ten gościu z plaży. Ale wpadłam! - Stary! Powiedz jak ma na imię albo jak wyglądała - szybko i po ciuchu myknęłam na schody i usiadłam na samych ich szczycie aby podsłuchać ich rozmowę.
- Miała na imię, coś na R... - zaczął chłopak. Uf, nie pamięta mojego imienia! Chociaż coś! - Była brunetką, szczupłą i piękną brunetką. Długie szczupłe nogi i pełne różowe usta. Jej oczy były kolory takiego jak morska fala... - zaczął się rozmarzać co mnie rozbawiło i z trudem powstrzymywałam śmiech.
- Stary ogarnij się! Bardzo dużo mi to mówi! - Nasz Pan Gwiazda chyba był lekko zdenerwowany
- Nie moja wina że była taka śliczna. A co tam u Twojej dupy która tu mieszka?
- Po pierwsze ona nie jest moja... - nie zdążył do kończyć ponieważ Chaz mu przerwał
- Jeszcze !
- jeszcze.- powtórzył Bieber - a po drugie to Rose zaraz wróci z plaży bo była na jakimś treningu jak coś. Możesz zostać i na nią poczekać, poznacie się.
- Rose! - krzyknął chłopak
- Tak, ma na imię Rose. Co Cię tak dziwi?
- Ta dziewczyna z plaży miała na imię Rosalie. To może być ona? - zapytał go kumpel
- Nie, ona raczej jest szarą myszką i taką ciątą która pewnie tańczyć nie umie. Więc jak czekasz na nią? - zapytał Justin. Nadal siedząc na schodach modliłam się w duchu aby sobie poszedł, bo jak zostanie to mnie rozpozna i moje modlitwy zostały wysłuchane bo chłopak rzekł:
- Skoro mówisz że to nie ona to rzyczę powodzenia w szukaniu, ale muszę już lecieć bo matka jest na mnie zła i nie chce mieć jeszcze większego gnoju za to że tak długo nie wracam. - słyszałam tylko trzask drzwi więc szybko poszłam do swojego pokoju ponieważ Justin szedł też na górę. Zamknęłam po cichu drzwi od swojego pokoju przykładając do nich ucho nasłuchując Jusa idącego na górę. Wszedł do swojego pokoju. Odetchnęłam z ulgą i poszłam się przebrać. Ubrałam to i poszłam do pokoju chłopaka powiedzieć że już wróciłam.
- Wróciłam! - krzyknęłam otwierając drzwi i wchodząc. Zamknęłam drzwi za sobą i od razu zakryłam oczy ręką. Na środku pokoju stał chłopak w samych bokserkach. Nie chciałam aby pomyślał że mi się podoba dlatego zakryłam oczy ręką lecz uchyliłam delikatnie dwa paluchy i spojrzałam na niego
- Przecież wiem że podglądasz - usmiechnął się - Gdzie byłaś? - zapytał Bieber grzebiąc w szafie i szukając jakichś ubrań.
- Mówiłam że na treningu - uśmiechnęłam się i usiadłam na jego nie zaścielonym łóżku które tak bardzo nim pachniało. - Czego szukasz? Ubrań? Odsuń się to ci coś wybiorę - podeszłam do niego i zaczęlam przegrzebywać jego szafę. Było tam wszystko. Majtki, pojedyncze skarpetki, bluzki, bluzy, kórtki, spodnie i paski.  - czego ty w tej szafie nie masz?
- Ciebie ... - spojrzałam na niego z miną "WTF?!"  i dalej przegrzebywałam jego rzeczy.
- Mam ! - krzyknęłam i rzuciłam w jego stronę taki strój i z powrotem usiadłam na jego łóżku patrząc jak się ubiera
- Co się tak patrzysz? - zapytał robiąc zeza. Uśmiechnęłam się i spóściłam wzrok starając się na niego nie patrzeć - Spoko, możesz patrzeć jeśli chcesz.
- Ja już idę coś zjeść. Idziesz ze mną?
- Na miasto?
- No raczej, chyba że będziesz sprzątał po tym co ugotuję. Raymond zostawił trochę kasy więc idziemy.
- Pizza? Mniam .. - oblizał się i wyszliśmy razem z pokoju
_____________________________________________
trochę nudno się zrobiło ale może, może jeśli będzie pare komentarz dodam w szybkim czasie następny w którym obiecuję że akcja się rozwinie <33

7 komentarzy:

  1. Wcale nie był taki nudny ;) Mnie sie podobał ;) dodaj coś szybko bo nie wytrzymam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę pisała komentarze, żebyś dodała następny rozdział haha :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym mieszkać blisko plaży. Wtedy tez bym chodziła na nią rano i tańczyła ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. To opowiadanie podoba mi sie najbardziej ze wszystkich, nie ma wulgaryzmów co chwile, i nie całują sie cały czas ♥ Pewnie czekasz na odpowiedni moment ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. dobra już nie bedę Ci spamowała, czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale zajebisty.. Nie no bomba kocham cię<3

    OdpowiedzUsuń