*dwa dni później*
Wzięłam kolejnego łyka ciepłej herbaty i położyłam się z powrotem do łóżka, sięgając po pilota od telewizora. Od dwóch dni prawie w ogóle nie wychodziłam z łóżka, chyba że tylko do łazienki lub do kuchni. Nie miałam najmniejszej ochoty na nic, prócz jedzenia czegoś dziwnego.
- Justin Bieber, podczas swojego wczorajszego występu w Nowym Jorku, po prostu się rozpłakał na scenie podczas piosenki 'Be Alright'. Wokalista śpiewając ją po prostu uronił kilka łez i szepcząc do fanów kilka słów przeprosin zbiegł ze sceny, gdzie jak donosi nasz reporter zamknął się w garderobie. - szczupła blondynka ubrana w dżinsową koszulkę i spodnie moro stała na środku jakiego pomalowanego na żółto pomieszczenia przekazując najświeższe ploteczki ze świata gwiazd. Gwałtownie podniosłam się i spojrzałam na filmik nagrany pewnie przez jedną z fanek. Blondyn siedział na stołku, a u jego boku Dan, jego gitarzysta. Kiedy tylko zaczął śpiewać pierwsze słowa piosenki widziałam w jego oczach pojedyncze łzy, które z każdym słowem zwiększały się o taką samą ilość. W pewnym momencie kiedy zaśpiewał "i love you, and everything is gonna be alright" rozpłakał się jak małe dziecko. Jego policzki momentalnie zrobiły się czerwone, a on opuścił scenę.
Jednego w tej chwili byłam pewna. Justin napisał tę piosenkę dla mnie. Śpiewał mi ją kiedyś, a teraz? Teraz też śpiewał dla mnie, śpiewał chcąc pokazać mi jak bardzo mnie kocha, i że wszystko się ułoży. Wiedziałam że wszystko będzie w porządku, ale nie wiedziałam po prostu kiedy. Może za rok, za miesiąc, jutro, za kilka godzin. Po prostu nie wiedziałam tego. Oby jak najszybciej - pomyślałam.
- Nie, czekaj ! - krzyknęła an gdzieś na dole. Pewnie znowu się kłóciła ze swoim bratem. Jak ja, kiedy jeszcze go miałam. - Stój! Nie idź tam! - jej głos był coraz bliżej mojego pokoju. Nakryłam się po uszy kołdrą a twarz schowałam pod poduszką. - Boże jesteś głuchy czy co?! - Ann chyba stała już pod moimi drzwiami tak że słyszałam nawet jak tupie nogą.
- Ann, bądź cicho - mój głos drżał, ale nie krzyknęłam. Po prostu powiedziałam to dosyć głośnym tonem. Za drzwi usłyszałam jakieś ciche głosy, które w moich uszach zlewały się w szum. Ktoś szarpnął za klamkę, ale druga osoba szybko zamknęła z powrotem drzwi.
- Ile razy mam ci mówić że masz tam nie iść, co?! - ponowne krzyki. Zacisnęłam mocniej poduszkę na mojej głowie. - Nie! - przyjaciółka chyba bardzo była zdenerwowana, ponieważ nie słyszałam nigdy u niej takiego tonu. Drzwi się otworzyły, a po mojej wyciągniętej po za kołdrę nodze przeleciał przeciąg.
- Rose, przepraszam. Próbowałam ... - materac tuż obok mnie ugiął się a ja poczułam dłoń na ramieniu.
- Ann, co się ... - zdjęłam poduszkę z twarzy.
- Rose - usłyszałam jego głos. Był tu. To on usiadł obok mnie. Strząsnęłam jego rękę z mojego ramienia i odsunęłam się na najdalszy koniec łóżka. - Proszę daj mi chociaż minutę - jego oczy były pełne łez, zupełnie jak na filmiku który przed chwilą leciał w telewizji. Nigdy nie widziałam go płaczącego. W moim sercu coś mnie ukuło.
- Oh daj spokój koleś, miałeś już swoją minute - głos przyjaciółki był przepełniony jadem. Blondynka stanęła w drzwiach i oparła ręce na biodra. - Jak chcesz Rose, to Justin zaraz wyjdzie - uśmiechnęła się z sarkastyczną słodyczą na twarzy, a chłopak tylko spiorunował ją wzrokiem.
- Dobra Ann, przecież tak i tak tego nie uniknę. Minuta jeszcze nigdy nikogo nie zbawiła - nie wierze że to powiedziałam. Tak strasznie chciałam uniknąć tej rozmowy. Wiedziałam że minuta nie starczy na to wszystko, ale po prostu chcę mieć to z głowy już. Przyjaciółka popatrzyła na mnie zdziwiona.
- Łapy przy sobie - rzuciła do Justina z pełną powagą na twarzy - Jak coś to hmm... krzycz. Będę na dole - odwróciła się na pięcie uśmiechając się do mnie przez ramie chcąc dodać mi otuchy. Kiedy tylko drzwi się zamknęły, głośno przełknęłam ślinę, a chłopak usiadł jeszcze bliżej mnie ściągając swoją czapkę.
Włosy miał w nie ładzie, oczy lekko podpuchnięte. Czarną koszulkę pod bluzą miał na lewej stronie. Spojrzałam na zegarek na którym było widać że jest dopiero rano. Justin nigdy nie lubił wcześnie wstawać i nawet ja to wiedziałam ale co on tutaj robił?
- Rose - jego głos drżał, a ja podkuliłam nogi bardziej pod siebie i objęłam je rękami.
- Po co tutaj przyszedłeś ? - wyprzedziłam go, zanim zdążył coś powiedzieć. Spuścił głowę i podparł się ręką bliżej mnie.
- Chciałem porozmawiać - szepnął tak cicho że gdybym nie czekała na jego odpowiedź, pewnie umknęłaby mi mimo uszu.
- O czym? O tym jakim jesteś dupkiem? - zapytałam sarkastycznie. Odgarnęłam kosmyki włosów które wyswobodziły się z kitki za ucho. - Ja wiem jakim jesteś dupkiem, ale dawaj chętnie posłucham co masz o sobie jeszcze do powiedzenia - zastanawiam się tylko dlaczego tu przyszedł. Po dłuższej ciszy kiedy nic nie powiedział, znowu się odezwałam - Co ty tu robisz hm? Mówiłam ci żebyś zapomniał tak? - Justin podniósł wzrok na mnie a jego brązowe oczy były przepełnione bólem.
- A ja powiedziałem że będę walczyć i nie wyjdę póki nie usłyszysz tego co mam ci do powiedzenia - zdjął buty skopując je ze swoich nóg prawie na drugi koniec pokoju i usiadł obok mnie opierając się o zagłówek łóżka. Podkulił nogi tak jak ja i chciał mnie objąć, ale odsunęłam się od niego. W moich oczach był strach, a w jego oczach widziałam tylko smutek i zdziwienie.
- Minuta minęła! - krzyknęła z dołu Ann, a Justin posmutniał jeszcze bardziej. Już chciał wstawać z łóżka myśląc że zaraz wpadnie tu mój prywatny ochroniarz w postaci mojej przyjaciółki ale zatrzymałam go ruchem ręki. Z powrotem usiadł obok mnie tylko że bliżej.
- Mów co masz powiedzieć - szepnęłam sucho a w brązowych ślepiach chłopaka pojawiła się nadzieja.
- Rose, nie wiesz ca ja przeszedłem bez ciebie ...
- To ty chyba nie wiesz jakie ja piekło miałam. Ciągły mętlik w głowie, ciągłe łzy których nie mogłam opanować. Tęskniłam tak cholernie tęskniłam ale kiedy tylko myślę że osoba na której mi zależało mnie nie kocha i tylko kłamała mi w twarz. - spłynęły mi łzy po policzkach, które od razu starłam.
- Nie wiesz co ty mówisz - szepnął - Kocham Cię i to najbardziej na świecie i nawet nie wiem dlaczego w to zwątpiłaś.
- Ah tak? Dlaczego zwątpiłam? - zapytałam sarkastycznie - już wiem - mój głos wręcz ociekał kpiną z jaką wypowiadałam te słowa - może dla tego że gdybyś mnie kochał nie pozwoliłbyś mi odejść, nie pozwoliłbyś mi nawet wyjść wtedy z tamtego cholernego pokoju, nie powiedziałbyś tego co w tamtej chwili powiedziałeś rozumiesz?! - mój głos przy ostatnich słowach podniósł się do wrzasku. Chłopak wiedział że w pewnym sensie miałam rację - I co teraz, uhm?! Myślisz że jestem w stanie ułożyć sobie tak życie jakby nic się nie stało? Myślisz że rzucę Ci się w ramiona mówiąc że Ci wybaczam? - Justin nie spojrzał na mnie tylko wplątywał palce w swoje włosy ciągnąc za ich końce.
- Teraz ty mnie posłuchaj - szepnął dosyć szorstko co mnie zaskoczyło. - Nie wiem jak ty, ale ja bylem w szoku wtedy, dlatego powiedziałem to co powiedziałem rozumiesz? Kocham Cię tak bardzo że nawet sobie tego nie wyobrażasz. Gdyby było inaczej nie siedziałbym tu jak idiota i mówił do Ciebie jak do osła rozumiesz? - jego głos był podniesiony, a twarz skierowana w moją stronę. W tej chwili byłam pewna że mówił prawdę, po prostu wiedziałam to.
- To że byłeś w szoku nie oznaczało tego że powinieneś mówić to co powiedziałeś - nie krzyczałam ale byłam pewna że zaraz nasz rozmowa przerodzi się w kłótnie pełną wrzasków. Podniosłam się z łóżka i podeszłam do biurka na którym leżał mój telefon.
- A ty co byś zrobiła? Zaśmiałabyś się i powiedziała że obojętnie ci to? - zapytał z sarkazmem a już po chwili stał z dwa metry przede mną. - Moja matka urodziła mnie będąc w twoim wieku. Miała ciężko. Ojciec niedługo po tym jak się urodziłem odszedł od nas rozumiesz? W życiu nie chcę postąpić tak jak on rozumiesz? Nie jestem nim aby Cię opuścić nawet gdybyś była w tej głupiej ciąży - przybliżył się do mnie - Wystraszyłem się po prostu dlatego że bałem się że to Cie przerośnie, że zrobiłem Ci tylko krzywdę - zmierzwił swoje włosy - Nigdy nie chciałbym być tak młodym ojcem, ale teraz wiem że jestem na to gotowy i za nic nie chcę pozwolić ci odejść - moje oczy zrobiły się jak szklanki ale nie spojrzałam na niego. Zrobił krok do przodu, a ja krok w tył. - Rozumiesz? - szepnął spokojnie. Nie odezwałam się ani słowem a on znowu postąpił krok do przodu. Kiedy zrobiłam krok w tył poczułam wrzynający się w moją nogę tuż pod pośladkiem kant biurka. Oparłam się o nie - Cholera Rose, rozumiesz co do Ciebie mówię? - widziałam że był lekko zdenerwowany mimo że starał się zgrywać jak najbardziej opanowanego. Kiwnęłam głową delikatnie na tak. - Kocham cię i nigdy, rozumiesz? Nigdy, w to nie wątp - przysunął się jeszcze bliżej, że oparł się dłońmi po obu stronach moich bioder o biurko i pochwycił mój spuszczony wzrok.
- Justin - chciałam coś powiedzieć, ale przyłożył mi palec do ust
- Nie Rose, ten prawie cały miesiąc bez Ciebie był czymś nie do zniesienia, i gdybym Cię nie kochał nawet bym się nie przejął gdybyś zniknęła rozumiesz? Kocham cię nad życie że codziennie płakałem w poduszkę mówiąc sam do siebie jakim byłem cholernym idiotą że pozwoliłem ci odejść. Każdy dzień bez Ciebie obok był co raz gorszy dlatego teraz, nawet nie pozwolę Ci odejść - jego oczy zetknęły się z moimi. Jak zahipnotyzowana patrzyłam w jego czekoladowe tęczówki.
Chłopak pochylił się bardziej i musnął kąciki moich ust. Odsunął się i spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się prawie niewidzialnie ale Justin uchwycił to i ponownie przysunął się i musnął moje usta tak delikatnie tak jakby były one z chińskiej porcelany a on bał się je połamać. Tak strasznie stęskniłam się za nim, za jego ustami, za jego dotykiem. Teraz to ja musnęłam jego usta, a już po chwili Justin wziął w dłonie moje oba policzki. Nie był już teraz taki delikatny, tylko powoli całował tak że czułam jego tęsknotę, i tę łapczywość jakby bał się że zaraz go od trące i nigdy więcej już mnie nie pocałuje. Było coś co musi wiedzieć, jest jeszcze coś co muszę mu powiedzieć ale nie wiem jak.
- Justin - oderwałam się od niego i spojrzałam w jego oczy. Biły one wręcz radością, i szczęściem. Spojrzał na mnie pytająco ale nadal się uśmiechając. - Pewnie zaraz już nie będzie się uśmiechał - pomyślałam i próbowałam się uśmiechnąć ale ale zamiast tego wyszedł grymas. - Odsunęłam się od chłopaka na odległość paru centymetrów tak że była między nami jakaś przerwa. Justin nie wiedział o co chodzi, wiedziałam że się denerwuje. Podniosłam moją koszulkę do góry po sam biustonosz i osunęłam delikatnie moje spodnie od dresu tak że były one na tej samej linii co linia majtek. Chłopak nie wiedział o co chodzi ale chwyciłam jego dłoń i przyłożyłam ją poniżej mojego pępka. Niby to trzeci tydzień, prawie czwarty ale dało się wyczuć małą wypukłość właśnie w tym miejscu. - Justina rozumiem jeśli teraz po prostu odejdziesz ... - chłopak zatkał mi usta pocałunkiem i przyciągnął mnie całą do siebie.
- Nigdzie się nie wybieram, nie bez was - zaakcentował ostatnie słowo i ponownie złożył pocałunek na moich pogryzionych wargach.
___________________________________________________________
TA DAM , jest chujowo ale jakoś jest :) Chyba nie wyszło tak źle prawda? Dobra to na początek podziękowania. Strasznie dziękuję Wam wszystkim za to że czytacie i komentujecie. No i dziękuję za prawie 14 tys wyświetleń ! . DOBRA JEŚLI CHCECIE ABYM WAS INFORMOWAŁA ZOSTAWCIE SWOJE TWITTERY POD TYM POSTEM BO MUSZĘ ZROBIĆ JESZCZE RAZ LISTĘ <3
o kurcze ! omomom jakie to słodkie *_8 cudowny rozdział ! *_*
OdpowiedzUsuńinformuj mnie nadal, prosze
@magda_nivanne
Wow ♥
OdpowiedzUsuńAle Justin się słodko zachował te jego przemówienie i to że został z nią kiedy pokazała mu że jest w ciąży. to było takie słodkie ♥
Już nie ogę się nowego doczekać :D
@TeleDul
ishadikalksfousfjogsudf *_______________* kocham cię! <3333 pogodzili się!!! i będą mieć małego dzidziusia <3333 awwwww czekam na nn :) @swaggyjusteen
OdpowiedzUsuńWowowowowoowowowow nareszcie !!!!! Czekam na nn!!!!
OdpowiedzUsuń@maja378
aaaaaaaaaa ;) jeeej : ) teraz będą już szczęśliwi ? hmm.. czyli jednak jest w ciąży, w sumie to nawet fajnie :) Strasznie jestem ciekawa jak to się teraz dalej potoczy ;p
OdpowiedzUsuńCzekam na nn<3
Suuuuper <333 Czekam na NN :*
OdpowiedzUsuń@justin_Nikaa005 ;) bardzo fajny ;))
OdpowiedzUsuńświetny, już nie mogę się doczekać nn!
OdpowiedzUsuń@Paula_xoxo_ czekam na informacje ,ze jest już NN ;3
OdpowiedzUsuńO jejusiuuuu. Kocham, kocham, kocham. Ja to w 100% kocham. Moje przypuszczenia się potwierdziły - będzie małe Bieberątko. Na końcu to oznjamiłaś, a ja już domyśliłam się przy 'różnych dziwnych rzeczach' do jedzenia. Rozdział baaardzo fajny, Justin zachował się słodko. "Nigdzie się nie wybieram, nie bez was" to chyba moja ulubiona część i ogółem koniec jest genialny. Tylko nie wymyślaj czegoś, aby stracili dziecko bo to jest koszmar. Nie chciałabym też, abyś zaraz walnęła 'HAPPY END' i koniec. To opowiadanie jest jednym z moich ulubionych, dlatego chcę aby było najdłuższe, ale wiem, że prędzej czy później się skończy, lecz mam nadzieję iż będzie to jednak PÓŹNIEJ. Czekam baaardzo na kolejny rozdział oraz Little Biebsa.
OdpowiedzUsuńInformuj mnie dalej na TT.
@SwagggerLove
swagggerlove.blogspot.com
ask.fm/SwagggerLove
rozdział jest świetny. na prawdę się wzruszyłam :) czekam na NN / laura.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje opowiadanie! Jest mega! Kocham to <3 Informuj mnie o nowych rozdziałach proszę :D Mój tt: @MyNameIsAlice03
OdpowiedzUsuńOMG! kocham ten rozdział! *_* jhbfaeuifvgseyugsg cudowny.<3
OdpowiedzUsuńAż mi się łezka w oku zakręciła! :') <3
Przepiękny! :)
Czekam na nn :*
@Michaelowax3
@itspattys <3 koooooooocham cię.
OdpowiedzUsuńrozdział świetny jak zwykle, mam nadzieję że może jeszcze dziś dodasz kolejny i mnie poinformujesz na @MrJustinPerfect
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział ? :D błagam jak najszybciej ...
OdpowiedzUsuńjaki cudowny *o* jak dobrze że do siebie wrócili! <3 w końcu. ryczałam jak głupia, ale to chyba normalne, sonie? xD czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńRozdział super!!!!!!!!! Czekam na NN. Mój twitter : @sandrunia2405
OdpowiedzUsuńLovee***
Jej jaki słodki ten rozdział *.* Czekam na nowy ;) Mój tt:@Kidrauhl_loove_
OdpowiedzUsuńczekam na nn, bo bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńmoże wpadniesz na mój blog ? :)
www.ryzykujac-zycie.blog.pl . serdecznie zapraszam, też o jb i gangu :)
@SwagInSwagland BŁAGAM PISZ CZĘŚCIEJ ! nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów! wspaniałe jest to opowiadanie <333
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńczekam na nn :D
jej masakra najlepszy !!! <3 @BakaPramo prosze o info , :)
OdpowiedzUsuń